piątek, 26 kwietnia 2013

A może galaretka ...?

Niedawno w internetowym sklepie Bezgluten pojawiła się galaretka. Zwykle używam tej z dr Oetker'a, ale chciałam wypróbować coś nowego. Stwierdzam, że galaretka ta ma swoje plusy. Zdecydowanie największym jest to, że wystarczy pół godziny i jest gotowa do spożycia!! Zaczyna tężeć jak jeszcze jest ciepła, co na pewno sprawdzi się w momencie, kiedy potrzebujemy ją na szybko! Nie do końca jednak potrafię sobie wyobrazić, żeby użyć tej galaretki jako góra ciasta. Zwykle wylewam zimną, lekko gęstniejącą galaretkę, w tym wypadku, chyba najlepiej byłoby poczekać aż przestygnie, po czym szybko rozmieszać stężałą galaretkę i taką trzęsącą pierzynkę ułożyć na wierzchu ciasta.


Swoją wersję zrobiłam standardowo, rozrobiłam według instrukcji na opakowaniu, odczekałam moment, po czym zalałam nią owoce. Kiedy była gotowa pokroiłam w kostkę i wyłożyłam do pucharków.



Jaki smak ma galaretka ciężko opisać. Na pewno różni się od zwykłych galaretek, które dostaniemy w każdym sklepie, a to dlatego, że substancją żelującą jest w niej nie żelatyna a karagen, do którego nie jestem przyzwyczajona. Dlatego przyznaję, że smak nie do końca mi odpowiadał, co nie znaczy, że była ona nie dobra!! Myślę, że tutaj każdy musi indywidualnie potraktować temat. 
Na zdjęciu poniżej, możecie przeczytać, co jeszcze znajduje się w galaretce, oprócz karagenu.


Cóż mogę jeszcze dodać, o smaku ciężko dyskutować, bo każdy ma inny, ale jeśli chodzi o samo przygotowanie i czas oczekiwania, myślę, że warto wypróbować. Zawsze to coś nowego, na co nie trzeba długo czekać:)

Do następnego...

1 komentarz:

  1. http://kochamigotuje.blogspot.com/ Zerkniesz? ;), to mój nowy blog, na razie nikt na niego nie wchodzi ;/

    A tak w ogóle świetnego masz bloga! :D

    OdpowiedzUsuń