Niestety nie udało mi się napisać wcześniej, a chciałam zdążyć przed majówką. Chciałam zaprezentować Wam kolejne piwo bezglutenowe. Kilka osób wspomniało o nim na blogu, ale myślę, że znajdzie się też parę takich, które o nim nie słyszało. Zdecydowanie jest czego żałować!
Brunehaut to piwo pochodzące z Belgii. Miłym zaskoczeniem jest to, że na rynku jest kilka rodzajów, piwo jasne - blonde, bursztynowe - amber i wersje, o których dowiedziałam się przed sekundą bio blonde, bio amber, i bio white, niestety tych nie widziałam na oczy i nie wiem czym się od siebie różnią. Wiem tyle, że jest to naprawdę smaczne piwo i powiedziałabym, że nie różni się od zwykłych glutenowych piw typu Tyskie czy Żywiec. Kiedy zrobi się łyk, nie ma się dziwnego wrażenia, że smak jest "niedokończony" tak jak w przypadku Celii. Celia na końcu jest mówiąc krótko wodnista.
Minusem bez dwóch zdań jest cena! około 12 zł za butelkę 330 ml !!! Do tego pewno trzeba doliczyć przesyłkę, bo nie wszyscy mają to szczęście, żeby znaleźć Brunehaut w normalnym sklepie. Ale czego się nie robi dla chwili przyjemności i normalności.
Ciekawy opis piwa znalazłam tutaj, co prawda opisane jest Bio amber, ale warto się zapoznać.
Przyznaję, z etykietki nic kompletnie nie rozumiem, co więcej nawet nie da się odczytać daty ważności piwa. Niestety byłam też zbyt leniwa, żeby przelać piwo do kufla, dlatego o kolorze czy jego przejrzystości nic nie powiem. Powiem tylko, że kiedy przechyliłam butelkę, w środku widać było spory osad, który osiadał na dnie. Jednak zdecydowanie gorąco polecam spróbować
Życzę udanej majówki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz