Czy mieliście już okazję poznać bezglutenowy gluten??
W okresie świątecznym na którymś bezglutenowym facebookowym fanpagu pojawiła się informacja, że takowa rzecz w ogóle istnieje. Szperałam i szperałam żeby się zorientować gdzie to cudo można zakupić. Oczywiście w pierwszej kolejności pojawiły się strony zagraniczne, ale będąc jak nigdy cierpliwą, przyłożyłam się mocniej i dziwnym albo nie dziwnym trafem znalazłam "Gluten" firmy Orgran w Balvitenie. Niewiele myśląc zamówiłam, przyszło ekspresowo i od tamtej pory ciągle się zabierałam za to żeby upiec coś z tym wynalazkiem.
Bezglutenowy gluten prezentuje się... hmm trochę jak mąka pszenna, ma zdecydowanie podobny kolor.
Po długim czasie w końcu nadszedł ten dzień. Bezglutenowy gluten wykorzystałam do zrobienia pizzy (ale dziś nie o pizzy samej w sobie). Użyłam tak jak zalecali na opakowaniu w proporcji 1 porcja zastępnika glutenu : 5 porcji mąki bezglutenowej. Ciasto wyrobiło się genialnie, było jak na bezglutenowe drożdżowe dość miękkie i ładnie połączyło się w jedną zgrabną kulkę. Nie ukrywam że jest to tez zasługa (skromnie mówiąc) porządnego robota kuchennego, który ostatnio zakupiłam, a który na całe szczęście radzi sobie świetnie z ciężkimi ciastami. O ile dobrze pamiętam wspominałam o tym na fanpagu, ale wspomnę raz jeszcze. Z moich obserwacji wnioskuję, że im lepiej wyrobione ciasto, tym mocniej ono wyrasta. Dla zobrazowania podrzucam zdjęcia, ale stwierdzam że w realu kulka robiła większe wrażenie :)
Mimo wszystko myślę, że jak na bezglutenowe to efekt całkiem dobry. Dodam, że ciasto stało na ciepłym kaloryferze ponad godzinkę. Po tym czasie je rozwałkowałam, naładowałam na wierzch to, co uważałam za stosowne i wrzuciłam do piekarnika na 25 minut. No i niestety w tym momencie pojawił się problem. Po wyjęciu z piekarnika pizza była hmm delikatnie mówiąc lekko twarda. Wytłumaczenia mam w zasadzie trzy. Biorąc pod uwagę, że miesiąc wcześniej robiłam pizzę z tego samego przepisu i wyszła pyszna i mięciutka, to:
1. Może jednak lepiej nie używać glutenu nawet jeśli jest on bezglutenowy??
2. Możliwe jest to, że źle odmierzyłam proporcje... ach ta matematyka...
3. Kto wie, może ciasto było za długo w piecu, aczkolwiek w niektórych miejscach było jeszcze lekko niedopieczone... a może to ten przeklęty piekarnik?
Tak czy siak wypadałoby podsumować. Po pierwszym razie nie ma co się zrażać i koniecznie trzeba spróbować upiec coś bezglutenowo glutenowego raz jeszcze. Tym razem myślę, że może będzie to coś lżejszego niż ciasto drożdżowe, które samo w sobie lubi robić psikusy. Nawet jeśli można się obejść bez tego zastępnika, może warto od czasu do czasu wypróbować coś nowego, w końcu Ci ludzie tam siedzą i główkują nad tym, żeby nam zrobić dobrze, w sensie jedzenia oczywiście, więc trzeba ich docenić i przynajmniej raz wynalazku użyć ;)
ps. cena nie jest jakaś straszna, 200 gram "glutenu bezglutenowe" niecałe 12 złotych ;)
W ramach odpowiedzi na komentarz, i może faktycznie informacja taka się przyda. Bezglutenowy gluten jest to zastępnik glutenu, który ma (nie wiem do końca w jaki sposób, ale mam nadzieję, że się dowiem) za zadanie polepszyć nasze wypieki.
Skład: mąka ryżowa, skrobia kukurydziana, mąka groszkowa, stabilizator pochodzenia warzywnego i celuloza: metyloceluloza, karboksymetyloceluloza, guma guar, emulgatory: mono- i di glicerydy kwasu tłuszczowego pochodzenia warzywnego.
Drogą dedukcji wnioskuję, że działanie jest takie - jeśli używamy załóżmy zwykłej mąki kukurydzianej i domieszamy do niej trochę tego wynalazku, to powinna ona zadziałać jak gotowe mixy np. do wypieków chleba, czyniac ten chleb zjadliwym;)
W ramach odpowiedzi na komentarz, i może faktycznie informacja taka się przyda. Bezglutenowy gluten jest to zastępnik glutenu, który ma (nie wiem do końca w jaki sposób, ale mam nadzieję, że się dowiem) za zadanie polepszyć nasze wypieki.
Skład: mąka ryżowa, skrobia kukurydziana, mąka groszkowa, stabilizator pochodzenia warzywnego i celuloza: metyloceluloza, karboksymetyloceluloza, guma guar, emulgatory: mono- i di glicerydy kwasu tłuszczowego pochodzenia warzywnego.
Drogą dedukcji wnioskuję, że działanie jest takie - jeśli używamy załóżmy zwykłej mąki kukurydzianej i domieszamy do niej trochę tego wynalazku, to powinna ona zadziałać jak gotowe mixy np. do wypieków chleba, czyniac ten chleb zjadliwym;)
hej, ale co to jest tak naprawdę? jaki ma skład? intrygujące ;)
OdpowiedzUsuńW ramach odpowiedzi dodałam co nieco do posta;) również nie wiem za dużo na ten temat co to takiego i jak do końca działa, bo niestety mój bezglutenowy glutenowy debiut wyszedł twardy jak kamień. Mam nadzieję że następny będzie lepszy i wtedy będę już wiedziała więcej :D
UsuńCiekawe to, ciekawe ;) Czego to ludzie nie wymyślą.
OdpowiedzUsuńDokładnie!! aczkolwiek koszące było wypróbować to cudo :D
UsuńGuma guar która jest w składzie ma za zadanie sklejenie składników ciasta tak aby było jednolite i nie kruszyło się, reszta to chemia więc nie wiem czy taka mieszanka nie zaszkodzi bezglutenowcom.
OdpowiedzUsuńLepiej dodac jako "kleju" - glutenu samej gumy guar lub gumy ksantanowej.
To co kupiłas to mieszanka na chleb bezglutenowy niezbyt zdrowa.
zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy są sztuczne i chemiczne;) ale kupiłam to całkiem świadomie, właśnie żeby przetestować i sprawdzić co to w ogole jest;) myślę że każdy się ze mną zgodzi, że jak raz na jakiś czas bezglutki zjedzą coś chemicznego i niezdrowego to świat się nie zawali ;)
Usuń