Rozpływający się w ustach, delikatny, wyraźnie waniliowy krem, a do tego chrupiąca karmelowa skorupką... Już sam dźwięk pękającej skorupki sprawia przyjemność, nie mówiąc o tym ile radości daje zabawa z palnikiem kuchennym, żeby tę skorupkę stworzyć:):)
Deser wydaje się być prosty, mi niestety wyszedł dopiero za 3 razem, a to dlatego, że moje garnki bardzo długo trzymają ciepło, co za tym idzie krem lekko się ścinał i był za gęsty. Jedynym sposobem było szybsze jego ściągnięcie z palnika, czego bardzo uważnie pilnowałam przy następnych próbach. Oczywiście nie ma się co zrażać bo nawet jeśli krem nie wyjdzie, to karmelowa skorupka na pewno się uda, a do tego smak wszystko wynagrodzi:)
Składniki na około 6-8 porcji*:
500 ml śmietany kremówki 36%
7 żółtek
1/3 szklanki cukru pudru
5 łyżek brązowego cukru
1 laska wanilii
7 żółtek
1/3 szklanki cukru pudru
5 łyżek brązowego cukru
1 laska wanilii
35 dkg truskawek + cukier do smaku
Kokilki włożyć do zamrażalnika.Zmiksować truskawki z cukrem**. Laskę wanilii przekroić na pół i wydrążyć z niej nasionka.
Śmietanę, ziarenka oraz resztę laski wanilii zagotować w garnku na
wolnym ogniu. Gdy zacznie się gotować zdjąć z ognia,
poczekać chwilę aż trochę przestygnie.
W tym czasie żółtka
ubić z cukrem, na kogel mogel. Powoli dolewać do nich śmietanę, ciągle
miksując na małych obrotach. Następnie otrzymaną masę gotować na wolnym
ogniu aż zacznie lekko gęstnieć***.
Wyjąć
kokilki, wlać do nich łyżkę musu truskawkowego i napełnić je kremem.
Wstawić do lodówki na przynajmniej 2 godziny.
10-20 minut przed podaniem
posypać brązowym cukrem i stopić go palnikiem kuchennym. Ponownie
wstawić do lodówki.
Podawać udekorowane połówkami truskawek.
Zaznaczam, że można zrobić krem w wersji bez truskawek, ale to chyba jasne;)
* w zależności jakie duże są kokilki,
** nie piszę dokładnie ile cukru, bo to rzecz gustu i jakości truskawek,
czasem trafią się takie, że cukru potrzebują naprawdę sporo,
** to
właśnie moment krytyczny, trzeba wyczuć moment kiedy krem ma
odpowiednią konsystencję, nie bardzo gęstą, ale też nie bardzo lejącą.
Nigella radzi, żeby przygotować w zlewie zimną wodę, w razie jakby krem
się ściął. Wtedy wstawić do wody garnek i szybko mieszać.
Smacznego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz