Jak już kiedyś wspominałam, nigdy do szczuplutkich nie należałam. Od dziecka pamiętam urocze przezwiska typu kluska czy pulpet, a więc możecie sobie spokojnie to wyobrazić. Będąc w liceum w końcu i nareszcie udało mi się schudnąć i ważyłam swoje wymarzone 60 kilo, jednak nie na długo. W tym czasie objawy choroby znacząco się nasiliły, a ja znów powędrowałam z wagą do góry. Żeby nie było nie chcę się zasłaniać chorobą. Wiadomo, miała ona swój wpływ, jednak wina leżała też po mojej stronie, i chyba nie trudno się domyślić dlaczego. Wystarczy tylko spojrzeć na przepisy które dodaję:)
Czytam właśnie książkę "Dieta bez pszenicy" i im jestem dalej tym bardziej zastanawiam się o co chodzi. Już na samym początku książki, możemy przeczytać, że osoby które odstawią pszenicę w przeciągu paru miesięcy powinny schudnąć około 12 kg. Ja odstawiłam ją 3 lata temu, a mam wrażenie, że tylko mnie przybywa. Przyznaję bez bicia, zamiłowanie do słodkiego to moja specjalność.
Będąc już na diecie bezglutenowej parę razy podejmowałam próby zrzucenia paru kilo. Zdarzały się dłuższe momenty, kiedy
słodyczy nie jadłam, nie jem też gotowych obiadków tylko do podgrzania, baaardzo rzadko jem produkty tylko do zalania wodą, nie lubię jeść
tłusto, odżywiam się, wydawałoby się zdrowo. Tak więc niezrozumiały jest dla mnie fakt,
że waga nie chce zlecieć w dół.
Zastanawia mnie, czy może jest coś w produktach bezglutenowych co nie daje zrzucić zbędnego bagażu? Może to, że w dużej ilości produktów występuje skrobia pszenna bezglutenowa? może należało by wywalić totalnie wszystko z diety i zostać na samych waflach ryżowych?
Nie odbierzcie tego, jako skarżenie się na swój wygląd itp., bardziej jako próbę zrozumienia tego. Jakieś dwa tygodnie temu napisała do mnie młoda kobieta i od słowa do słowa, wyszło, że na diecie jesteśmy tyle samo czasu. Od tego czasu obie przytyłyśmy prawię taką samą ilość kilogramów. Z tym, że ona należała do celiaków z niedowagą, ja przeciwnie. Więc logicznie rzecz biorąc, skoro ona wróciła do swojej normalnej, zdrowej wagi, to ja też powinnam.
Jak wygląda to u Was? przybyło Was, czy może faktycznie, będąc celiakiami z nadwagą, po odstawieniu pszenicy, glutenu, udało Wam się w końcu wrócić do normy? Podzielcie się swoimi przemyśleniami na ten temat, może jest nas więcej, w końcu w grupie zawsze raźniej:)
Ja bardzo przytyłam po przejściu na dietę mojego męża. Wydawałoby się, że jem zdrowiej, bo tylko to co przygotujemy, glutenowo jadam raczej tylko poza domem, a to jest raczej rzadziej niż częściej. Mój mąż natomiast schudł bardzo kiedy nie stosował diety, potem przybrał bardzo na wadze a teraz znowu jest go mniej. Nie mam sensownej odpowiedzi dlaczego tak się dzieje. Niemniej jednak dużo ruchu i powoli robi się mnie mniej.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Moim skromnym zdaniem dzieje się tak dlatego, że bardzo skupiamy się na diecie i żal, że tak wielu rzeczy się nie będzie jadło powoduje, że w zamian zjadane jest więcej innych rzeczy. Zwykle niestety kalorycznych bardzo. Osobiście nie odchudzam. Uważam, że chudnięcie może być SKUTKIEM UBOCZNYM PRAWIDLOWEGO ŻYWIENIA. Dlatego uczę jak prawidlowo się żywić. Specjalizuję się w pomaganiu dzieciom na dietach. Tam łatwiej o dyscyplinę. Sama jestem mamą i wiem, jak wiele jestem w stanie zrobić dla dzieci, a o ile trudniej zrobić coś dla siebie.
UsuńTylko edukacja jest w stanie zmienić nawyki żywieniowe. Nie wystarczy przestać jeść glutenu. Niestety w celiaki dość często spotyka się przybywanie kilogramów. Jest to związane i ze stanem przewodu pokarmowego (jelit głównie) i z nawykami.
Obserwuję też jak bardzo dużo w internecie jest przepisów na łakocie, a jak niewiele jadłospisów z poprawnym zywieniem.
Hm przyznaję, sama przez jakiś czas mówiłam, że skoro muszę zrezygnować z tylu rzeczy, to jedno ciasteczko nic nie zaszkodzi. Co więcej często robiłam to nie zdając sobie z tego sprawy. Zastanawia mnie czy jeśli osoba z celiakią nauczy się jak powinna się odżywiać prawidłowo, będzie w stanie wrócić do zdrowej wagi? czy choroba mimo wszystko utrudnia taki proces??
UsuńAle łakocie to tylko dodatek, jeżeli odżywiasz się poprawnie i racjonalnie, masz sporo ruchu, to słodycz od czasu do czasu nie zaszkodzi. Poza tym właśnie łakocie, mączne potrawy trudno przygotować na diecie i dlatego tak często się dzielimy przepisami i pomysłami na nie. Ja zawsze odżywiałam się racjonalnie, regularnie i jak przytyłam to nie wiedziałam co się dzieje. Lekarz powiedział, że za szybko przeszłam na dietę bezglutenową. Ja nie jestem chora, nie muszę przestrzegać diety, uważam jednak, że gluten nie nam potrzebny do szczęścia. Poza tym boję się zanieczyszczenia jedzenia męża. On przytył w pierwszej fazie stosowania diety, kiedy znowu zaczął jeść regularnie i pokarm był przyswajalny przez organizm.
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam, żeby mojemu mężowi było żal, że musi z czegoś zrezygnować, raczej ulga, że zapanowało się nad własnym życiem. Staramy się tak urozmaicać dietę, żeby nie było żal a za to smacznie, zdrowo i kolorowo.
Łakocie i przyjemności jeżeli są w rozsądnych ilościach nie zaszkodzą a są nawet wskazane.
Wdaje mi się, że "choroba" daje szansę na zdrowsze jedzenie i zdrowszy tryb życia :)
Hm Ciekawe z ta dieta bezglutenowa. Ja wlasnie z powodu zespolu Duhringa musialam przejsc na pokarmy bez glutenu. W wielu miejscach czytalam rozne opinie ale zaskoczylo mnie jak wiele osob pisalo ze na tej diecie tyje nie chudnie. Ja na diecie jestem od polowy stycznia i jak narazie trace co mnie cieszy bo w ciazy troche mnie przybylo. Generalnie trace kilo na tydzien.
OdpowiedzUsuńA jem w sumie prawie normalnie jak przed tym wilkim bum w moim zyciu. Chleb zamienilam na ryzowy styropianik, makaron na ten bez glutenu, nie robie zasmazki no i nie jem ciast i ciasteczek, no i unikam produktow z dodatkiem maki. Choc pod wplywem Twojego blogu zrobilam jedno ciasto ale zdazylam zjesc tylko kawalek bo reszta wyparowala ;))
Ciekawe jak dlugo bede spadac na wadze? i czy czasem nie zaczne przybierac na tej diecie.
Hm ja niestety przez pewien czas miałam żal, że nie mogę wyskoczyć tak jak inni na pizze itp, jednak z czasem faktycznie doszło do mnie, że dieta w ogóle pozwala mi ruszyć się z domu, bo nie zawsze było to możliwe z wiadomych przyczyn:P
OdpowiedzUsuńHm zazdroszczę koleżance Improve, tego kilograma na tydzień, ja przez pewien czas, tak miałam ale w górę.
Ja też mam celiakie, od jakiegos roku próbuję schudnąć, ale waga ani się nie ruszy. Wszyscy tak chwalą jak schudli na tej diecie eh :(
UsuńJola lepiej jak jest więcej :D tzn. kochanego ciała nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńhihi no niby tak;)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńCiekawy temat! Mnie się wydaje, że efekty diety bezglutenowej zależą od tego co rozumiemy pod pojęciem diety bg. Jeśli dieta "naturalnie" bg, że odpadają produkty z glutenem i niczym ich nie zastępujemy to sądzę, że waga powinna lecieć, bo mimochodem przechodzi się na umiarkowanie nisko-węglowodanową dietę (low carb). Ale jeśli się zastępuje brakujące produkty substytutami produktów glutenowych, czy to gotowymi ze sklepu czy też się samemu tworzy, to powinno wychodzić na to samo, o ile nie nastąpić efekt psychologiczny, że skoro jest bg, to znaczy że jest zdrowo, to znaczy że mogę ciut więcej, i ciut i ciut. I można tak niepostrzeżenie łapać wagę.
Ale to moje autorskie rozmyślania, także mogę się mylić :-)
Też pewnie inaczej zachowują się organizmy z celiakią po przejściu na bg, a inaczej ci, którzy są nadwrażliwi na gluten, bądź to podejrzewają. Dobra kończę, bo się rozpisałam :-) Pozdrawiam!
Hmmm powiem Ci, że w sumie może w tym trochę racji jest, ja faktycznie też sama szukałam dużo zamienników, powiedzmy jakieś gotowe spody do pizzy, mimo że to co na pizzy było jakoś niskokaloryczne, to nie jestem do końca pewna jak było ze spodami. Moja dieta nie polegała tylko na usunięciu glutenu,starałam się go zastąpić. Czy to makaron bezglutenowy, czy naleśniki bezglutenowe, chleb bezglutenowy, wszystko to ma w sobie sporo skrobi, kto wie, może właśnie to sprawia że jest nas tu i ówdzie za dużo. Hmmm aż chciałoby się, aby wypowiedział się jakiś dietetyk:P bo same chyba do niczego nie dojdziemy :D
UsuńDokładnie tak, nawet w książce Dieta bez pszenicy czy tam Kuchnia bez pszenicy Davis pisze, by unikać zastępowania mąki pszennej mąką b.g. tym tzw mixem bezglutenowym spotykanym w wielu przepisach, ja korzystam z niego wyłącznie do ciast na święta, by nie cudować przy stole z bliskimi :) makaron b.g. z rzadka kukurydziany do zupy i to tylko u teściowej zostawiłam jej paczuszkę i mi gotuje go osobno. Naleśniki jem kukurydziane są pyszne i słodkie same w sobie bez cukru :) pierogi tylko mi ciężko ogarnąć i tęsknię za nimi :(
Usuńwitam.. jestem Sara .. od 2 msc na diecie bezglutenowej i waga duzo na minusie .. moze dlatego ze jestem tez na diecie bez nabiału.. schudłam 6 kilo .. ale na szczescie waga stoi w miejscu .. nie powiem ze pierwszy tydzien byl latwy bo taki nie byl ,wpadlam w panike i co ja teraz bede jesc ... [ierwszy dzien to byly warzywa i smutna mina .. a teraz nie uwazam ,ze jestem inna,gorsza .. nie tesknie za wyjsciem na pizze i za makaronem z pszenicy z sosem serowym :) dzieki temu jestem zdrowsza ,czuje sie lepiej i wygladam jak zdrowy czlowiek.. dodam ,ze nie bylam wczesniej grubsza i mam tendencje do szybkiego spadku wagi .. ale jestem rygorystyczna i nie dogadzam sobie.. jem bezglutenowe ,beznabiałowo i ograniczam cukier .. ale pokochalam ryby z warzywami i pieczone ziemniaki :)
OdpowiedzUsuńtak czytając wszystkie komentarze, stwierdzam, że nie będę kupować na razie makaronów, i postaram się jeść naturalnie bezglutenowe rzeczy typu, ryż itd. na pewno zdam relacje czy ma to jakieś znaczenie;)
Usuń2 miesiące na diecie to nie długo, ale bardzo pozytywnie podchodzisz do tego, oby tak dalej:) trzymam kciuki:)
Hej, stosunkowo niedawno stwierdzono u mnie chorobę, bo pół roku temu. Objawy zaczęły się jakieś dwa lata temu i nikt nie potrafił stwierdzić co mi dolega. Niecały rok temu objawy były znacznie nasilone, wtedy schudłam 12kg w ciągu 3 miesięcy, a będąc na diecie bezglutenowej schudłam kolejne 3. Myślałam, że to całkiem normalne, że waga spada.
OdpowiedzUsuńMyślę że jeśli chudnięcie jest w granicach normy i nie wykańcza ci organizmu przez chorobę to wszystko gra:) Ale jak wynika z obserwacji i niektórych komentarzy wcale nie musi być normą:) czasem niestety idzie się w górę:)
UsuńHej ja chorowałam na celiakę jak byłam małym dzieckiem.Przez cały rok mama stosowała ścisłą dietę no i niby wyzdrowiałam.W wieku ok 20 lat zaczeły mi się dolegliwosci żołądkowe robili mi gastroskopie pare razy nic niby nie wykrywali nawet byłam u dermatologa bo miałam jakieś krosty wodniste które okropnie swędziały w nocy drapałam się aż do krwi i właśnie dermatolog stwierdził że PRAWDOPODOBNIE jestem uczulona na gluten kazał mi stosować dietę bezglutynową ale wytrwałm może z miesiąc.W Polsce bardzo ciężko jest stosować tą dietę i bardzo drogo.I tak cierpiałam na te bóle żołądka aż 15 lat i nie zrobili mi nawet badań na celiake a wystarczy zrobić tylko z krwi,nawet jak robili mi gastroskopie to nie pobrali mi wycinku na tą chorobę,nawet dostałam silnej anemi leczyłam się ponad rok żeby z niej wyjść a to okazało się (oczywiście pózniej)że dostałam anemi przez jelita.Wreszcie wyjechałam do Wielkiej Brytani tam poszłam do lekarza rodzinnego i powiedziałam że w Polsce podejrzwali że mam celiaki ale badań mi nie zrobili i wyobrażci sobie że na drugi dzień miałam robiony wynik no i sie potwierdziło że mam CELIAKI .zostałam od razu skierowana do gastrologa.Gastrolog jeszcze zrobił mi gastroskopie (bo musiał sprawdzić w jakim stanie są jelita czy nie ma nowotworu)zrobił mi też skan kosci (co mnie zdziwiło po co kosci)i okazało się że jestem krok od ostoporozy a ma 36lat szok i to właśnie przez celiakę.Teraz jestem na diecie bezglutynowej prawie od roku skierowali mnie też do dietetyka który mi załatwił produkty bezglutynowe za darmo na receptę tz.bułki,chleb,makaron,makę itp.pierwsze pół roku nic nie tyłam i nie chudłam a od wześnia przytyłam 10 kg.jestem przerażona bo czuję się ociążała nie mogę się przyzwyczaic bo zawsze byłam szczupła a teraz nie mogę siebie zaakceptowac.niedługo mam wizytę u dietetyka zobaczymy co powie.a dolegliwosci żołądkowo jelitowe ustały wreszcie kosztem nadwagi.płakać mi się chce.
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć!? ciekawa historia a zarazem tragiczna! coraz bardziej przerażają mnie polscy lekarze i nie mówię tutaj już tylko o celiakii a ogólnie. Co do tycia to łączę się w bólu, aczkolwiek może to taka pierwsza reakcja organizmu, bo w końcu dostał wszystko to czego potrzebował i wraca do normy, jak wszystko się unormuje, to pewno też będziesz mogła zawalczyć z wagą. Na razie trzymaj się tego, że czujesz się lepiej! to jest najważniejsze!!!
UsuńHej :) w moim przypadku to zrzuciłam troszkę w okolicach brzucha, ale swoją drogą nie było dużo balastu na szczęście :) u mnie objawowo wygląda to tak: krosty na twarzy, bolący brzuch, wzdęcia.. A co do przypuszczenia dlaczego nie idzie waga w dół: być może za dużo mixów bezglutenowych używasz, ja np piekę chleb na mące ryżowej+kukurydzianej+gryczanej+mielone siemię lniane i pestki dyni słonecznik, jajka. Chcesz to podam przepis dokładny :) moja mama też go je i przestała narzekać na zaparcia dzięki siemieniu na pewno :)
OdpowiedzUsuńA co do mojej historii: nie mam medycznie potwierdzonej celiakii. Leczyłam trądzik różnymi sposobami latami plus borykałam się z problemami żołądkowymi i notorycznymi bólami głowy. Doradzono mi u lekarza ten sposób - dieta bezglutenowa - i czuję się rewelacyjnie, aktualnie jestem na etapie wykańczania przypraw i proszków do pieczenia bo wychodzę powoli ze śladowych ilości jak tylko się da, co jest mega trudne i drogie :(
Podejrzewam, że tak może być, że mieszanki bardziej tuczą, aczkolwiek na 100% nigdy nie będzie wiadomo:) co do Twojej historii, to szkoda tylko że zanim nie przeszłaś na dietę, wcześniej się nie zdiagnozowałaś, ale jakby nie było grunt że czujesz się lepiej, a to chyba jest mimo wszystko ważniejsze! Niektóre ceny faktycznie powalają, ale to chyba nasza cena za zdrowie, inni kupują leki, a my wydajemy kasę na droższe jedzenie:) Powodzenia:)
Usuń