Masło orzechowe Primavika

Jakiś tydzień temu znalazłam w sklepie masło orzechowe z kawałkami czekolady firmy Primavika. Pan, który mnie obsługiwał oczywiście zachwalał, że lepszego nie jadłam, że nie trzeba do niego dżemu, że u niego w domu to się wyjada łyżeczką itp. No cóż skusiłam się, mimo, że kosztowało, 11 zł za słoik o pojemności 350g!!



W składzie nie doszukałam się nic niepokojącego, więc bezglutenowi nie powinni mieć oporów przed kupnem. Orzechy arachidowe, cukier, lecytyna sojowa niemodyfikowana genetycznie - emulgator, płatki czekoladowe, tłuszcz palmowy, mleko w proszku, sól, wanilia - aromat. W śladowych ilościach występuje tylko sezam. 

Powiem tak, smak mi odpowiada, konsystencja też jest jak najbardziej ok. Dobrze rozsmarowuje się na chlebie i o dziwo, faktycznie nie trzeba dawać dżemu (jeśli ktoś lubi to połączenie), bo masło nie zatyka. Zawsze kupuje masło orzechowe firmy Felix, porównując je do tego, mam wrażenie, że to z Felixa jest bardziej tłuste i mokre, przez co przykleja się do podniebienia. Przy tym maśle tak się nie dzieje:) 

Jest i minus. Jak dla mnie te czekoladowe kawałeczki to porażka! Są dość twarde i denerwujące, nie mają czekoladowego smaku, wręcz wydaje się, że jest to sam cukier pomalowany na brązowo. Jednak wolę jak masło jest gładkie, bez chrupiących dodatków. 
Czy kupiłabym jeszcze jeden słoiczek?? Hmm... tak, ale w wersji bez czekolady, aczkolwiek mogłoby być ciut tańsze. 

Do następnego :)