poniedziałek, 18 stycznia 2016

Trochę od serca ...

Siedzę właśnie nad zadaniem z niemieckiego, obok mnie stoi kubek herbaty i leży czekoladka jogurtowa. W tych jakże miłych okolicznościach i z nieodpartej chęci przerwy, zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak naprawdę straciłam ochotę i zapał do pisania. Prawie wszyscy dookoła coś piszą, piszą posty na facebooku, piszą blogi, piszą o dietach, o glutenie, o modzie, o makijażu i wielu innych pierdołach, które czasem nic nowego do życia nie wnoszą. 

Kiedy ja zaczynałam pisać, a jakby nie było, było to chwilę temu, miałam zacny plan, że będę pomagać innym oswoić chorobę, z którą przyszło im żyć, ale też informować tych, którzy żyć z nią nie muszą, ale gdzieś tam, coś tam im świta i o uszy się obija, co to właściwie jest. Z biegiem czasu, zaczęłam pisać (może za duże słowo) recenzje produktów, dodawać przepisy itp. I nie, że jestem tak delikatna na krytykę, ale ile razy czytałam niektóre komentarze, mimo ich niewielkich ilości, szlak mnie trafiał. Oczywiście nie mam na myśli tych pozytywnych, bo te to oczywiście miód na moje hmmm oczy, ale oczywiście chodzi o tak zwane i znane przez wszystkich hejty. 
Kurcze człowiek się stara, szuka pomysłów, szuka nowych produktów, żeby innym ułatwić życie, a okazuje się, że nagle wszyscy eko maniacy już nic sklepowego nie ruszą. Parę miesięcy/lat wstecz objadali się pewnie zupkami chińskimi, a teraz nawet w ich stronę nie spojrzą. Ja to rozumiem, ja nie mam nic przeciwko, ale czy naprawdę trzeba na każdego patrzeć spod byka, że zjadł sklepową czekoladkę? rzucać komentarze, że to świństwo itp. Już chyba kiedyś nawet o tym pisałam, że każdy swój rozum ma i sam decyduje, więc nie trzeba go z każdej strony atakować i rozliczać z kolejnej paczki gotowego chleba bezglutenowego. Ba nie każdy ma czas, umiejętności czy ochotę stać przy piecu i czekać na nie zawsze udany bochenek. 

Na diecie jestem już jak się okazuje prawie 6 lat!!!! Jak dla mnie szmat czasu i ogrom zmian. Kiedy zaczynałam dietę, chleb kupowałam przez internet, był obrzydliwy, a ten dobry był cholernie drogi. Było mało produktów, a ludzie słysząc gluten pytali, czy to znaczy, że nie można jogurtu? a teraz? jaka zmian! wszyscy znają gluten, unikają glutenu, bo gluten jest bee. I tu po raz kolejny, ja to rozumiem, jeśli ktoś z przyczyn zdrowotnych unika glutenu, ale jak słyszę, że to takie modne to też nie będę jeść, albo co więcej! że to odchudza, to ogarnia mnie sama nie wiem, złość? a co tu dużo mówić, szlak mnie trafia, tak po prostu. Bo skoro odchudza, to czemu ja mam na plusie jakieś 15 kilo hę? 

Nie powiem, dzięki modzie na bezgluten pojawiło się dużo, duuuużo nowych produktów, co bardzo cieszy, ale niestety pojawiły się też te pseudo bezglutenowe, chyba najlepsze te w cukierniach/piekarniach. Piękne bezglutenowe muffiny wypiekane w obłokach z mąki pszennej. Ach sama słodycz. Tyle że, dla tych co muszą żyć bezglutenowo owa muffina będzie trucizną, dla tych którzy modnie zrezygnowali z glutenu to bez różnicy, bo oni z tej okazji nie spędzą najbliższych godzin np. w toalecie.

Ja zdaję sobie sprawę, że post ten może do normalnych nie należy, ale chciałam w ten dziwny sposób, przybliżyć trochę mój pogląd na bezglutenową sprawę. Zastanawiam się czasem, czy dalsze prowadzenie bloga na coś się komuś jeszcze przydaje. Byłoby mi ogromnie miło, gdyby ktoś zechciał odpowiedzieć na to pytanie. 
Czy w tym momencie, gdzie bezgluten wyziera z każdej półki sklepowej, a wokół pełno eko maniaków, macie ochotę czasem poczytać o czymś bezglutenowym, co nie koniecznie będzie w 100% nie przetworzone i nie bez chemicznych dodatków :)?
Jeśli tak, to dajcie proszę znać, a postaram się wrócić do pisania, bo jeśli choć jedna osoba z tego skorzysta to będzie mi przeogromnie miło ;)

Pozdrawiam Was serdecznie ;)

ps. Od razu przepraszam za tych "wszystkich", bo wiem, że wśród Was znajdą się osoby z podobnym podejściem do mojego ;)

8 komentarzy:

  1. Witaj 😀
    Ja jestem nowym bezglutenem ( niedawno odkryte Hashimoto ) i każda strona, każdy blog temu poświęcony jest dla mnie ważny . A u Ciebie znalazłam fajne rzeczy, wiec moze jednak nie rezygnuj ? 👍😃
    Pozdrawiam - Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. :):):):) hihihi, a ja u Ciebie dalej czasem szukam kulinarnych inspiracji :) bo zawsze byłaś dla mnie wzorem do naśladowania w gotowaniu :* i rzetelnym recenzentem!

    OdpowiedzUsuń
  3. No chyba nie zamierzasz konczyc swojwj ciezkiej pracy, przez hejtowanoe? Daj spokoj. Bardzo milo sie czyta Twoje przepisy, a jeszcze lepiej sie z tych przepisow korzysta. Ci co duzo pisza, maja w zyciu tak nudno, albo tak strasznie kolorowo, ze radosc z obrazania, ponizania czerpia wielka. Nie daj sie, rob swoje, bo mysle, ze nie tylko mi, ale wielu innym osoba juz pomoglas. Fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Jola :) Ostatnio robiłam formata i wrzuciłam sobie kiedyś zapisaną listę zakładek. Zdziwiłam się bardzo gdy zobaczyłam na liście Twój blog. Weszłam z ciekawości i Twój post okazał się jak najbardziej na miejscu :) Ostatnia moda na bezglutenowe jedzenie zadziwia mnie i jej po prostu nie rozumiem. Dzięki Tobie wiem, że są osoby, które nie mogą spożywać glutenu z powodów zdrowotnych. Ale czemu ludzie zdrowi go unikają? Nie rozumiem? Może mi to wyjaśnisz? Czy się jest jednak "zdrowszym" gdy się go nie spożywa? Czy faktycznie chodzi tylko o nic nie znacząca modę dla osób zdrowych? Pozdrawiam i pisz dalej :) Sandra W.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak miło, dziękuje za te kilka miłych słów :) i ogromnie mnie cieszy że ktoś tu lubi zaglądać;) w takim razie koniec marudzenia i trzeba pomyśleć co by Wam tu fajnego skrobnąć :) Sandra co do twojego pytania, hah dużo by opowiadać, może uda mi się zebrać jakieś sensowne informacje i napiszę o tym post. Generalnie jeśli ktoś ma jakieś dolegliwości, które ustąpią po odstawieniu glutenu to czemu nie, ale jeśli nie ma medycznego uzasadnienia to według mnie można sobie zaszkodzić, i doprowadzić do różnych niedoborów. Wolałabym jednak nie pisać tutaj tak luźno o tym, bo bezpieczniej to czymś podeprzeć, żeby nie było potem pretensji:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Jestem mamą 11-latki, u której zdiagnozowano celiakię.Na diecie jesteśmy od 2 maja 2016. Świat bez glutenu jest dla nas obcy i nowy. Zaczynamy uczyć się go. Dlatego tak ważne są takie blogi jak Twój. Na tym etapie dla mnie to jeszcze wsparcie psychiczne, bo póki co borykam się z całym mnóstwem negatywnych odczuć i myśli. Tak trzymaj. Ja napewno będę odwiedzać Twój blog. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej!:) nie rezygnuj, jeśli sprawia Ci to radość i przyjemność, bo tym samym sprawiasz radość i pomagasz innym. Jestem pewna,że jest bardzo dużo osób, które czytają i wykorzystują Twoje przepisy. Sama kilka wprowadziłam w życie:)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  8. pierwszy raz znalazłam osobę która o diecie bezglutenowej myśli identycznie jak ja <3 jak czytam opinie ludzi i nawet tych "znanych i sławnych" że gluten jest niedobry a jak go ostawił to czuje się dobrze i wyśmienicie i na pewno to przez gluten miał problemy, to mam ochotę zamienić się z tym kimś i powiedzieć że od teraz ma zakaz dotykania czegokolwiek co ma gluten do końca swojego życia. Aż się gotuje we mnie w środku jak czytam takie bzdury. Dieta bezglutenowa jest odchudzająca! Czyli patrząc na to, ja jestem na niej już 10 lat, powinnam ważyć ze 30 kg.. Aż poprawiłaś mi humor <3

    OdpowiedzUsuń